Proroctwa w grupie dotyczyły często końca świata, który miał wkrótce nadejść. Ja otrzymałam dar modlitwy w językach. Początkowo mnie i mężowi nie podobało się, że na spotkaniach bardzo krytykowano Kościół. (…) Broniliśmy katolicyzmu, ale nie umieliśmy odpowiedzieć na argumenty członków wspólnoty. Dodatkowo argumenty opierano na Piśmie Świętym, oczywiście w swojej interpretacji. Pod wpływem sugestii wspólnoty odrzuciliśmy radio, prasę, telewizję, słowem wszelkie media. Zrezygnowaliśmy ze sportu, rozrywek, obchodów świąt katolickich, a nawet urodzin i imienin. Namawiano nas, abyśmy drugi raz przyjęli chrzest, bo według wspólnoty chrzest w Kościele katolickim był nieważny – wyznaje w swoim świadectwie Iza.
Wczoraj byłam z koleżanką w sklepie. Były tam już dwie osoby. Później zauważyłam mężczyznę o pięknej, młodej twarzy, ale całkowicie siwego. Nie wiemy, kiedy on wszedł. Pozostałe osoby nie zauważyły go. Patrzył na nas i uśmiechał się. To nie był zwykły uśmiech. Wydawało mi się, że mężczyzna chciał nam powiedzieć: Jeszcze wam pokażę. Koleżance skojarzył się ze złym duchem. Od tego momentu zaczęłyśmy się bać przebywać w mieszkaniu – mówi w kolejnym świadectwie Martyna.
Bóg głównie prowadzi do uzdrowienia wewnętrznego. Z tym bardzo często wiąże się łaska uzdrowienia duchowego, czyli uporządkowanie życia – relacji rodzinnych, społecznych. Nieraz, w drodze uzdrowienia wewnętrznego, pojawiają się owoce uzdrowienia zewnętrznego. Centralną sprawą jest jednak w mojej posłudze uzdrowienie wewnętrze: doprowadzenie do takiego pokoju serca, w którym człowiek przebacza, godzi się ze swoim życiem. Często okazuje się, że choroba, która w pewnym momencie się pojawiła, była motywem, aby w ogóle spotkać się z księdzem. Zdarza się, że ta choroba „wygasa” – podkreśla ks. Jan Reczek, rekolekcjonista posługujący modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie wewnętrzne, w wywiadzie dla naszego miesięcznika.
Jesteśmy krajem, do którego zaadresowanych zostało zdumiewająco wiele słów ze świata nadprzyrodzoności. Jest ich tak dużo, że nie sposób ich ignorować. Jest w nich coś tajemniczo prawdziwego, a obecny w nich wspólny mianownik nie może nie zastanawiać. Nie wiemy wprawdzie, które pokolenie będzie właściwym adresatem skierowanych do nas proroctw (taka jest struktura prawdziwych proroctw), ale zazwyczaj – jako krótkowzroczni – nie spoglądamy w daleką przyszłość. Wierzymy, że zapowiedzi mówiące o Bożej misji naszego kraju spełnią się już niebawem – stwierdza dr Wincenty Łaszewski w tekście „Niebo opowiada o misji Polski”.
Czy rzeczywiście nasza rola polega na otwarciu się całkowicie dla Boga, jak uczyniła to Maryja i w ten sposób umożliwieniu Mu działanie z mocą zdolną przewrócić świat do góry nogami? Czy naszą ponaddziejową misją jest – jak sugeruje Zbawiciel ukazujący się św. Faustynie Kowalskiej – bycie miejscem podatnym na przyjęcie największej łaski w dziejach świata i przygotowanie ludzkości do ostatniego, a zarazem największego wydarzenia w historii? Czy tak właśnie wygląda nasze zadanie? – pytania stawia i próbuje na nie odpowiedzieć dr Wincenty Łaszewski w artykule „Udział Polski w największej z łask?”.
Jednym z przymiotów Boga jest sprawiedliwość. Bóg jest sprawiedliwy do końca. Nigdy nie można powiedzieć, że wobec miłości i miłosierdzia niknie Jego sprawiedliwość. Jako sprawiedliwy Bóg nigdy nie pozostawi bezkarnie żadnego grzechu. Tylko jak On tę karę wymierzy? – pyta ks. Grzegorz Świercz w tekście „Czy Bóg pragnie naszego cierpienia?”.
Każda łaska jest niepowtarzalna i nieporównywalna. Łaska, która spotkała Francję i Niemcy, miała dłuższą i bogatszą historię, a jednak została zmarnowana. Porównajmy rok 1689 i 1789. Tylko 100 lat dzieli te daty. Pierwsza z nich dotyczy ostrzeżenia Francji przez Jezusa, który odsłonił przed nią swoje Serce. Mamy jakąś mistyczkę na miarę Małgorzaty Marii Alacoque? Może Faustynę Kowalską? Rozalię Celakównę? Druga data to katastrofa rewolucji francuskiej. Jezus powiedział św. Faustynie proroctwo o Polsce w 1931 r. Nakazał jej, by został namalowany Jego wizerunek. Zastanówmy się, jakiego obrazu Polski doczeka Jezus w 2031 r.? – mówi o. Augustyn Pelanowski, paulin, rekolekcjonista, w kolejnym wywiadzie zamieszczonym w naszym miesięczniku.
Na razie żyjemy w wielkim samozadowoleniu. Nie rozumiemy, że bez spełnienia Bożych obietnic i bez nawrócenia żaden sojusz, żaden rząd i żadna reforma nie uchronią nas przed nieszczęściem. Nie można służyć Bogu i mamonie. Kiedy wszem i wobec głosimy pokój i bezpieczeństwo, musimy uważać, aby nagle nie przyszła na nas zagłada. Gdy prorok Jeremiasz upominał swoich pobratymców, aby nie pokładali ufności w świątyni i nie powtarzali: Świątynia Pańska, świątynia Pańska, świątynia Pańska! (Jr 7, 4), tylko się nawrócili, mieszkańcy Jerozolimy wraz z kapłanami i prorokami chcieli go zlinczować – przestrzega ks. dr Paweł Murziński w artykule „Polska jako naród wybrany”.
Apostoł, biskup, prorok przekazują Boże orędzie w asystencji Ducha Świętego. Prowadzą chrześcijan do Chrystusa, budują Kościół, obnażają kłamstwo, wykazują grzech i działanie szatana. Dzięki proroctwu Kościół głębiej i szerzej rozumie swoją misję oraz jej aktualny wymiar we współczesnym świecie, czuwając i oczekując przyjścia Pana podczas Paruzji – zaznacza ks. Mateusz Kicka w tekście „Charyzmat proroctwa w Kościele”.
W numerze także m.in. o św. Wincencie Ferreriuszu, o medaliku św. Benedykta, a także o tym, że zaniechanie uporczywej terapii nie oznacza zgody na eutanazję.