Cisza jest dziś towarem luksusowym. Większość z nas żyje w zgiełku, od którego najczęściej nie sposób się uwolnić. Niekiedy sami generujemy hałas, zapominając (nie wiedząc?), że jest on dla innych opresyjny. Że może sprawiać ból, a nawet zabić. Powoli jednak w człowieku kształtuje się potrzeba ciszy – zauważa dr Robert Losiak. Uczy się, że może decydować o tym, czego – i czy w ogóle – chce słuchać. To jego niezbywalne prawo, które powinien zacząć egzekwować.
Ludzkość zyskuje też świadomość, że jeśli nie przestanie produkować rocznie tyle plastikowych odpadów, ile sama waży, doprowadzi Ziemię i siebie do zagłady. Odliczanie już się zaczęło – mówią naukowcy. Ale nie tylko straszą. Starają się też wymyślić coś, co pozwoli uniknąć katastrofy. Z jednej strony – jak pisze Jędrzej Winiecki – pracują nad zamiennikami tworzyw sztucznych (np. z opuncji figowej). Z drugiej szukają sposobów na szybki ich rozkład (jak na razie wykorzystali do tego zadania m.in. grzyby i gąsienice mola woskowego). Na rozwiązania efektywne globalnie trzeba poczekać, ale w trakcie wiele się, na szczęście, dzieje. Choćby to, że coraz więcej krajów – także te Unii Europejskiej – zakazuje u siebie używania plastiku w formie jednorazówek, najbardziej szkodzących środowisku. Pozbawiających je żywotności i piękna.
Na zaśmieconej planecie być może z wielkim trudem przetrwałyby drzewa, w których największe piękno dostrzega rozmówczyni Jacka Żakowskiego historyk sztuki Anda Rottenberg. Wiąże się ono „z poczuciem tego, co pamiętają o czasach, kiedy nas nie było, i co zapamiętają, kiedy nas nie będzie”.
Dokładnie rok temu zaproponowaliśmy Państwu „gazetowy odpowiednik płyty winylowej lub inaczej – czytelniczy slow food: najważniejsze tematy naszej współczesności opowiedziane w wersji dla zaawansowanych, do czytania w pewnym skupieniu i komforcie, w fotelu, kawiarni, w podróży, na wakacjach”. Dziś dodajmy: w cieniu rozłożystego drzewa, w otoczeniu wolnym od plastikowych odpadków i w ciszy.
Zapraszamy do lektury!