Gotham Chopra zabiera nas na spacery ze swoim wszechwiedzącym ojcem i równie oświeconym czworonogiem, w zwariowaną podróż samolotem, podczas której pies wyjątkowo nie dostał swojej pigułki uspokajającej, na rowerową wyprawę we włoskie Dolomity, na sesję z owianymi tajemnicą indyjskimi astrologami Nadi i na taneczny parkiet kalifornijskiej dyskoteki z występującym incognito Michaelem Jacksonem.
Kiedy Rita Chopra wylatuje nagle do Indii, żeby towarzyszyć swemu chorującemu ojcu, Gotham otrzymuje od niej tajemniczą wskazówkę, aby „zajął się swoim ojcem”. Deepak Chopra, podróżujący po całym świecie trener osobisty wielu amerykańskich sław, lekarz i filozof, jest na co dzień raczej bardzo samodzielny i niezależny. Sugestia dotyczy czegoś zupełnie innego niż pomoc w zwykłych sprawach... Mama Gothama realizuje zupełnie inny plan...
I oto Gotham i Deepak po raz pierwszy mają szansę naprawdę zbliżyć się do siebie. Nie tylko jako ojciec z synem, ale jako dwaj przyjaciele poszukujący wspólnie odpowiedzi na ważne dla nich pytania. Dużo ze sobą przebywają i rozmawiają. Tematem ich rozmów oraz bohaterami wielu zabawnych sytuacji są Cleo i Krishu – pies Gothama oraz jego niespełna trzyletni syn. Obaj wspominają także bliskiego przyjaciela, Michaela Jacksona. Michael zmarł nagle w trakcie powstawania tej książki.
Czego nauczyć małego Krishu, zanim dorośnie? Co jest podstawą trwałych związków? Jak radzić sobie ze śmiercią bliskich? To kilka z wielu pytań, jakie wyłaniają się ze wspólnych rozmów ojca i syna.
Gotham tworzy ciepły obraz rodziny wzajemnie się wspierającej i stawiającej na tradycyjne wartości oraz bliskość, rodziny, dla której ważna jest dbałość o własne korzenie i pamięć o najbliższych. Pokazuje także, jak stać obiema, a nawet czterema (!) nogami na ziemi, czerpiąc jednocześnie siłę i mądrość z najstarszych duchowych tradycji. Czy to właśnie stanowi klucz do szczęśliwego życia?
Mówi się, że z wiekiem człowiek mądrzeje. Ale tak się tylko mówi. Bo gdyby naprawdę tak było, w moim wieku po z owinnam już być chodzącą mądrością. Niestety, nie jestem. Dlatego przychylam się raczej do opinii, że z wiekiem człowiek po prostu się starzeje. Ja w każdym razie tak mam. A im jestem starsza, tym częściej powtarzam, za Oscarem Wildem, że im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta. Zwłaszcza psy. Pierwszego dostałam, a dokładnie wyprosiłam, na swoje siódme urodziny. Od tego czasu zawsze, z przerwami na pogodzenie się z odejściem ostatniego, mam jakiegoś psiaka. Najczęściej ze schroniska, po przejściach, wielorasowego, o nienachalnej urodzie, ale zawsze kochanego. I kochającego. Bezwarunkowo. Bo pies właśnie tak kocha. Podejrzewam, że tylko pies. Od niego człowiek może się uczyć lojalności i wierności. I może tylko chcieć „być tak dobrym człowiekiem, za jakiego uważa go jego pies.”
Psy naprawdę zasługują na lepszych ludzi. I na taką książkę, jak „Chodząca mądrość”.
Gorąco polecam! Maria Czubaszek - rekomendacja z okładki