W październikowe i listopadowe wieczory warto wyciągnąć na stół coś straszniejszego! A co sprawdzi się lepiej od klasycznych, żywych trupów? Zerknijcie więc na najbardziej klimatyczne gry planszowe z zombiakami na pierwszym planie!
Zacznijmy trochę łagodniej. Cisza w mieście zombie wydawnictwa Muduko to przyjemna i klimatyczna gra karciana dla 6 osób. Gracze kierują schronami i konkurują ze sobą w przyciąganiu do nich ocalałych. Po mieście grasują jednak żywe trupy i do ostatniej chwili nie jesteśmy pewni wygranej. Może trafi do nas zarażony? Nie zdążymy uratować grupki osób? Emocje sięgają zenitu, a gra jest banalnie prosta i przepięknie wykonana.
O tym tytule pisałem już nie raz. Wspaniała planszówka ze szkolnym klimatem i mechaniką legacy. Cóż to takiego? Każda rozgrywka jest trochę inna, krótka i bardzo prosta. Jest jednak wpisana w szerszą kampanię. Zdobywamy odznaczenia, puchary, zaliczamy wyzwania i odblokowujemy nową zawartość. Tak! W kopertach ukryto nowe mechaniki, postaci i przeciwników. Zdecydowanie warto zagrać z dziećmi!
Wkraczając na bardziej poważne tory, Zombicide skradnie Wasze serca, niczym zombie kradnący mózgi! Najeźdźca to olbrzymia, kooperacyjna planszówka dla 6 graczy. Wcielcie się w załogę kosmicznego statku zainfekowanego przez gwiezdnych zombie. Będzie walka, misje, scenariusze i ulepszanie swojej postaci. Zombicide to ceniona na świecie seria i nie pożałujecie tego wyboru!
Co powiecie na bardziej przyziemną apokalipsę? Zombie 15 to kooperacyjny olbrzym. Rozegrajcie kampanię, wybierzcie uzbrojenie, eksplorujcie okolicę i walczcie z olbrzymimi hordami nieumarlaków. Na wykonanie zadań macie tylko 15 minut! Uwierzcie, że zaliczenie wszystkich scenariuszy będzie ogromnym wyzwaniem. Nie ma na co czekać – trzeba siekać zombie!
/Michał Janusz