Serial zabierze nas do Włoch, Francji i Niemiec lat 1943-1945. Fabułę oparto na książce opisującej prawdziwą historię Felixa Sparksa – oficera 157 Pułku, 45 Dywizji Piechoty US. Jego oddział brał udział w bojach przez ponad 500 dni. Razem z nimi przeżyjemy walki w Salerno, lądowanie pod Anzio, czy wyzwalanie obozu koncentracyjnego w Dachau. Na pierwszy plan wysunięto braterstwo broni oraz różnice rasowe i pochodzeniowe w społeczeństwie amerykańskim. Jednocześnie poznamy także niemiecki punkt widzenia, a tarcia na tym polu okażą się bardzo interesujące.

Cztery odcinki trzymają w napięciu i imponują techniką wykonania. Animowane środowisko, w które wklejono aktorów (oczywiście także przerobionych na kreskówkowy styl) wbrew pozorom nie jest bajkowe. To nie jest serial dla dzieci. Projekt zdecydowanie się udał i ogląda się to zaskakująco dobrze, choć trzeba zastrzec, że niektórym osobom może przeszkadzać taki styl lub nawet wywoływać zawroty głowy (z powodu mniejszej ilości wyświetlanych klatek na sekundę).

Liberator porusza tematy kontrowersyjne, choć robi to w bardzo bezpieczny i jednolity sposób. Żołnierze pochodzenia indiańskiego i meksykańskiego stanowili bardzo małą część wojsk amerykańskich, a tu ich sprawę wyniesiono na piedestał. Pominięto także kwestie wielu zbrodni wojennych z rąk 45 Dywizji, a wyzwolenie obozu w Dachau ugrzeczniono. Nie zgadza się też parę miejsc walk, operacji wojskowych, sprzętu i wyposażenia. Pomimo to, serial ogląda się wspaniale i czuć w nim wojskowy klimat. Liberator to z pewnością widowisko bardzo emocjonalne i interesujące. Warto je obejrzeć chociażby dla samych jego technikaliów. Czy tak będą wyglądały filmy w przyszłości?

P.S.

Animację współtworzyli Polacy dzięki nowoczesnej technologii nazwanej Trioscope Enhanced Hybrid Animation

Jeżeli chcesz oglądać ten i dziesiątki innych filmów na Netflixie bez żadnych zobowiązań, bez podawania danych swojej karty płatniczej i kiedy tylko zechcesz, to sprawdź nasze karty prepaid!

---