Dzień dobry! Witamy na Muve.pl i serdecznie zapraszamy do poznania Tomasza Kozioła - autora wyjątkowej powieści grozy Dziewczyna, która klaszcze. Mamy nadzieję, że ta forma prezentacji nowych powieści przypadnie Wam do gustu.
Przejdźmy do pytań!
Muve.pl: Kiedy urosła w Tobie pasja do pisania?
Tomasz Kozioł: Mogę chyba powiedzieć, że zawsze we mnie była. Co prawda, nie od początku była to chęć opowiadania historii. Od małego lubiłem pisać o grach i filmach. Jeśli mnie nie myli, to już we wczesnych latach podstawówki współtworzyłem gazetkę szkolną i pisałem do niej... o pierwszej części Fallouta. Wiecie, miałem wtedy z 9 lat, a jaki był Fallout, chyba wszyscy wiemy. Teraz by chyba pisanie o TAKIEJ grze w TAKIM wieku nie przeszło. Swoją drogą, od podobnie wczesnego wieku oglądałem horrory. Pierwszym świadomie obejrzanym filmem z tego gatunku była klasyczna "Noc żywych trupów" Romero.
Ale wracając do pisania. Najpierw były wszelkiej maści gazetki szkolne, a zaraz później przyszło udzielanie się w portalach internetowych. Odkąd nie musiałem się do internetu wdzwaniać i liczenie impulsów przestało być problemem, od razu zacząłem publikować wszędzie, gdzie tylko chcieli mnie przyjąć. Najpierw "rozliczałem się" redakcją, czyli w ramach wynagrodzenia za teksty dostawałem ich krytykę i wiedziałem nad czym pracować. Po jakimś czasie zacząłem dostawać wejściówki do kina i, czasem, płyty DVD. Wtedy odbierałem to jako szczyt bogactwa!
Na studiach spełniłem jedno ze swoich marzeń i zacząłem się utrzymywać z pisania (było to możliwe głównie dlatego, że na studiach potrzeby życiowe nie są jakieś szczególnie wygórowane). Wtedy akurat pisałem prawie wyłącznie o grach i inne tematy popkulturalne były tylko dodatkiem. Po trzech latach zrozumiałem, że tak jak kocham pisanie, tak nie chcę się z niego utrzymywać. Zostawiłem sobie "tylko" hobbystyczne prowadzenie bloga, na którym pisałem już o absolutnie wszystkim związanym z popkulturą - gry, filmy, anime, komiksy etc.
Bardzo lubiłem - ba, kochałem - to zajęcie, ale... Zamarzyło mi się napisać powieść. Po prostu chciałem sprawdzić, czy potrafię. Jako że już miałem wtedy cudowną rodzinę, której starałem się poświęcać jak najwięcej czasu, postanowiłem zawiesić bloga. Ostatecznie, okazało się, że owo zawieszenie trwało dobrze ponad dwa lata. Ale opłaciło się! Dzięki skupieniu się na jednym temacie, udało mi się w kilkanaście miesięcy ukończyć "Dziewczynę, która klaszcze".
W dosyć dużym skrócie, tak właśnie wyglądał rozwój mojej pasji do pisania.
Skąd pomysł na powieść grozy?
Gdybym miał odpowiedzieć najkrócej na to pisanie, jak się da, to powiedziałbym po prostu: z kina. Kocham chodzić na horrory do kina. Dla mnie wszystkie są piękne, na swój sposób. Na straszaki chodzę na ogół z moim przyjacielem i jest to dla mnie najlepsza rozrywka na świecie. A gdy trafi się jakiś film z motywem nawiedzonego domu? Dla mnie to prawdziwa uczta, nawet jeśli film spokojnie można zaliczyć do najgorszych z, kolokwialnie to ujmując, paździerzy.
I właśnie przez tę miłość do filmów o nawiedzonych domach narodził się pomysł na "Dziewczynę, która klaszcze". Nie mogłem nagrać filmu, który sam chciałbym obejrzeć (choć może trzeba spróbować!). Ale mogłem napisać książkę, która - że tak to ujmę - byłaby właśnie tym filmem.
Jeśli chodzi o horrory, to poza filmami, czytam również powieści, komiksy i oglądam anime. Chcę też w końcu sięgnąć po jakąś horrorową mangę. Ale zdecydowanie to właśnie kinowe horrory były moją największą inspiracją.
Kup teraz za:
Produkt niedostępny
Piszesz i bajki dla dzieci, i powieści bardziej dla dorosłych. Tak skrajne gatunki wymagają innej wrażliwości. Jak to godzisz?
To wszystko przez zmianę optyki, która nastąpiła w tak zwanym międzyczasie. Horror zacząłem pisać, zanim urodził się nasz synek. Bajki z kolei pojawiły mi się w głowie, gdy synek był już w drodze. Poza tym, ja generalnie bardzo lubię najróżniejsze gatunki - nie tylko w literaturze, ale też w kinie czy muzyce. Wydaje mi się, że bajkami i horrorem osiągnąłem już dwie skrajności na gatunkowej skali i chętnie bym spróbował też jakichś pozycji pośrednich. Gdybym tylko miał pomysł na romans albo komedię obyczajową, to bardzo chętnie bym coś w tych gatunkach napisał.
Z kolei, najbliższe plany to jedna lub dwie bajki i jeden lub dwa horrory. Więc chyba na razie będę się trzymał moich skrajności.
Opowiesz nieco więcej o bohaterach Dziewczyny, która klaszcze? Który jest Twoim ulubionym?
Głównych bohaterów jest dwóch, są to Adam i Mirek. Obydwaj są bliscy memu sercu, ponieważ, cóż, sam ich wymyśliłem. Równocześnie, starałem się do nich za mocno nie przywiązywać, ponieważ wiedziałem, że są bohaterami horroru, a nie komedii. To sugerowało, że marnie skończą. Jak marnie? Tę tajemnicę pozostawię do odkrycia czytelnikom samodzielnie, żeby za dużo nie zdradzić.
Adam jest bardziej skrytym z dwóch bohaterów, Mirek z kolei nie potrafi przestać żartować. Więc sam jestem zdecydowanie bliżej Mirka.
Jak zachęciłbyś czytelnika do przeczytania książki?
Będę szczery - ja mam problem z osobistym zachęcaniem ludzi przeczytania do mojej książki. Potrafię tylko "podawać dalej" opinie, recenzje i polecenia, które docierają do mnie od czytelników. I mam to szczęście, że jak na razie liczba recenzentów jest - jak dla mnie - po prostu porażająca! Codziennie dostaję kolejne powiadomienia, głównie na Instagramie, o kolejnych pojawiających się opiniach (na ogół z niesamowitymi zdjęciami, ludzie są po prostu cudownie kreatywni). Według tych, co czytali, "Dziewczyna, która klaszcze" może podejść zarówno fanom gatunku, jak i osobom, które na ogół po prostu nie czytają horrorów. Dla wielu moich czytelników "Dziewczyna" była pierwszym punktem styku z horrorem w wydaniu literackim - i na ogół były to osoby bardzo zadowolone z doświadczenia.
Myślę, że jeśli ktoś podczas lektury tego wywiadu zareagował pozytywnie na wszelkie odniesienia do kina i nawiedzonych domów, to może sprawdzić moją powieść. I, mam nadzieje, nie pożałuje poświęconego czasu.
Czy w przyszłości możemy spodziewać się kolejnych Twoich książek?
Mam nadzieję, że odpowiedź na to pytanie brzmi: tak. Bardzo chciałbym napisać kolejne książki. Aktualnie bardzo dużo dzieje się w moim prywatnym życiu, więc - w zakresie literackim - mam tylko przestrzeń na aktywny udział w promocji "Dziewczyny, która klaszcze". Ale gdy w życiu się choć ciut uspokoi, to bardzo chciałbym usiąść do drugiej powieści. Mam na nią już pewien pomysł i... Cóż, jestem bardzo ciekaw, jak zareagują czytelnicy. Do tego, w mojej drugiej bajce zostały "tylko" ostatnie szlify do wykonania. Niemniej, wszystkie znaki i niebie na razie wskazują na to, że nie będę jednym z tych autorów, który potrafi opublikować powieść do kilka miesięcy. Trzymajcie proszę kciuki, żeby udało się poniżej kilku lat.
Dziękujemy bardzo za wywiad i zapraszamy Ciebie czytelniku do lektury!
/Michał Janusz