Wikipedia przytacza jedną z legend według której na szczycie Babiej Góry diabeł budował zamek dla zbójnika, który podpisał z nim umowę. Jednak gdy zapiał kur, niemal już ukończony zamek zawalił się, grzebiąc w ruinach zbójnika. Podczas burzy można podobno usłyszeć spod głazów brzęk jego ciupagi. Stąd też dla tego szczytu w ludowym nazewnictwie używano nazwy Diablak, Diabli Zamek lub Diable Zamczysko.
Ja słyszałem, że podobno kiedyś (nie wiem czy teraz też) na Babiej Górze zbierały się czarownice, aby wziąć udział w sabacie. A to z kolei kojarzy się na przykład ze słynnym obrazem Francisco Goyi, który został zatytułowany nie inaczej jak właśnie "Sabat czarownic". W centralnej części dzieła znajduje się Wielki Kozioł, a więc sam Diabeł, który jest otoczony przez wiedźmy.
Kiedy udało mi się wspiąć na Diablak (drugi raz w moim życiu) była piękna słoneczna pogoda i "ocean" z chmur, a więc nic z przytoczonych powyżej mrocznych legend nie miało miejsca. Tak więc tym razem przedstawiam w "górskich wędrówkach" krótki trekking w tej części Beskidu Żywieckiego, jednoczesnie dzieląc się wrażeniami z marszu oraz podając za jednym z przewodników różne warianty tras. Zdecydowanie polecam ten piękny region naszego kraju o każdej porze roku. Przy czym jeśli zdecydujemy się wędrować po szlakach Babiej Góry w okresie później jesieni czy zimy warto zwrócić uwagę na dodatkowe wyposażenie o czym więcej w tekście.
Wstęp
I. Od Zawoi do Schroniska w Markowych Szczawinach (dzień I)
II. Od Markowych Szczawin przez Babią Górę do schroniska na Hali Krupowej (dzień II)
III. Od Hali Krupowej do Zawoi (dzień III)
IV. Charakterystyka regionu
V. Informacje dodatkowe
VI. Wykaz publikacji