Rozpoczynają się wakacje 1908 roku, a wraz z nimi kolonie w Wilhelmówce. Stu pięćdziesięciu chłopców o niespożytych zasobach energii stara się wcielić w życie szalone pomysły, właściwe bezbrzeżnej dziecięcej wyobraźni. Historia przekomarzań, bezgotówkowych interesów, silnych a krótkotrwałych fascynacji zdaje się nie mieć końca. Skąpany w letnim słońcu rozgardiasz starają się opanować wychowawcy, którzy dają chłopcom zarówno mnóstwo swobody, jak i poczucie bezpieczeństwa.
Świat na kolonii nie jest jednak idealny – wakacyjna beztroska przeplatana jest codziennymi problemami: P. starszy, S. i B. zniszczyli ptasie gniazdo, dyżurni oblizują miód, dziewczynki z pobliskiej kolonii rzucają szyszkami, a Piechowicz cisnął komuś grzybem w oko. Takie sprawy zawsze kończą się ugodą, chociaż prawo obowiązuje wszystkich jednakowo i za męczenie żab obowiązuje kara klęczenia przez dziesięć minut.
z recenzji „Króla Maciusia Pierwszego”
Polecam tę książkę wszystkim dorosłym, aby sobie przypomnieli, jak wygląda świat z perspektywy dziecka i dzieciom w wieku szkolnym, aby zobaczyły, że pewne sprawy warto zostawić dorosłym.
mini-kultura.pl
Najmłodszych ma zachęcać do zmieniania świata, ale też uczyć, że każda decyzja ma konsekwencje – dla starszych jest jak zwierciadło, w którym odbijają się wyolbrzymione wady dorosłości.
Monika Stachura, zwierciadło.pl