Czym byłby portret kryminalnej Polski bez opowieści o dziewczynie aspirującej do ASP? Najciekawsze akcenty tego albumu są zawarte w samych kreskach Wu Zielińskiego. Dzikich i paranoicznych, razem tworzących postaci zamknięte w swoich szaleństwach. Autorzy postarali się, by kolizje tych szaleństw rozsadzały formę doszczętnie, a z klasycznej opowieści o szaleństwie artysty zostały prowokujące niejasności” – Michał Olech.