Nienasyceni, odszukali się ustami i stęsknieni ich smaku całowali się namiętnie. Ale Scarlet nie do końca uwolniła się od lęku, że znów go utraci. Bo kiedy w ich małżeństwie działo się coraz gorzej, a Mason, zanim się wyprowadził, zaczął sypiać w pokoju gościnnym, jego oddalanie się było dla niej katastrofą, której nie potrafiła zapobiec. Tak więc zanim wylądowali w łóżku, głos rozsądku podpowiadał jej, że to przecież może nie oznaczać trwałego pojednania. Emocje jednak jak zwykle wzięły górę…