Rajmund Czok obdarowuje nas kolejną książką. Tym razem odważył się stworzyć powieść napisaną językiem kobiety o jej erotycznym niedosycie. Bohaterem mistrzowskich gier miłosnych jest tytułowy Rajland. Tak nazwała swego miłosnego dobroczyńcę powabna Dunata. Rajland stworzył dla niej raj w licznych łóżkach hotelowych, motelowych i letniskowej daczy. Przeciętny mężczyzna – czytający z zainteresowaniem intymne wyznania bohaterki – może nabawić się kompleksów, że nie jest skrzyżowaniem Don Juana z Casanovą, Z kolei niejedna kobieta odłoży książkę z zadowoleniem, że i jej może się coś takiego w życiu jeszcze przytrafić. Oczywiście oszaleje ze szczęścia dopiero wtedy, gdy napotka na typa o parę dziesięcioleci od siebie starszego, dobrze zbudowanego, hojne obdarzonego przez naturę. Autor zdaje sobie sprawę, dlaczego wkłada w usta Dunaty polecenie czytania książki w łóżku… po zażytej kąpieli, przed zaśnięciem. To wskazówka Dunaty dla pań, by wiedziały, co robić w łóżku, gdy kochanek jest chwilowo niedostępny, jak w takich sytuacjach rozładować erotyczny niedosyt.
W księgarniach jest wiele książek o podobnej treści, jednak większość to tłumaczenia. Autor odważył się napisać książkę w formie pamiętnika - który obnaża intymną sferę życia kobiety – ponieważ czasem bywają takie przeżycia, których nie sposób zapomnieć, a tęsknoty uniknąć. Książkę warto przeczytać mimo drastyczności tematu, ponieważ jest napisana językiem dobrze oddającym stany duchowo-fizyczne bohaterów, Jako prozaik autor stworzył nowy gatunek literacko-dziennikarski – literaturę faktu… miłosnego, czyli pamiętnikarsko-erotyczny reportaż.