Malownicze wybrzeże Las Esperanzas pachnie jaśminem i solą.
Aniele pierze okala morze, ciepło Anielicy promienieje płatkami róży, a róże upijają filigranowe łyki z morza. Najpiękniejsza z twarzy ukryła się w białym welonie, cóż więc mogło pozostać morzu innego, niż przetopić swoje kryształowe laguny na mleczne akweny, spływające po złocie ich krople nie były znów takie wdzięczne, rzeźbiąc w rozmytym kwarcu różanym.
Czy ciągnie poezję do prozy, czy to proza stronić może od wierszy wzburzenia?