"René Lemanoir odezwał się: — Nie jesteśmy dzisiaj uprzejmi dla dam — i patrząc na swoją walczącą ze snem sąsiadkę, baronową de Sérennes, szepnął jej półgłosem: — Pewnie myśli pani w tej chwili o mężu, pani baronowo. Niech się pani nie martwi. On przyjedzie dopiero w sobotę. Ma pani jeszcze całe cztery dni przed sobą. Odpowiedziała mu z sennym uśmiechem: — Jakiż pan jest niemądry! — Potem ocknąwszy się z odrętwienia dodała: — Może nam który z panów co opowie, żeby nas rozweselić. Panie Chenal, przecież pan uchodzi za człowieka, który miał w życiu więcej przygód niż sam książę de Richelieu, proszę więc nam opowiedzieć jakąś historyjkę miłosną. Pan Chenal, stary malarz, bardzo niegdyś piękny, dobrze zbudowany, dumny ze swej powierzchowności i bardzo lubiany, pogłaskał ręką swoją długą, białą brodę i uśmiechnął się. Potem, po chwili namysłu, nagle spoważniał. — To nie będzie wesołe, moje panie. Opowiem wam moją najsmutniejszą przygodę miłosną." [fragment]