- O czym pisze Jakub Rawen? I dlaczego?
Przede wszystkim o tym, czego sam doświadczył, ale w moim obszernym opowiadaniu CRUCIFIXIO nie brakuje też losów innych ludzi, których spotkałem w swoim już dość długim życiu. Poznając wielu mężczyzn, którym alkohol pokiereszował życie, a pewnie i trochę zniszczył moje, uznałem, że niektóre fragmenty ich i swojego losu trzeba zapisać. Mam nadzieję, że wyszło z tego coś interesującego. A dlaczego piszę? To niby proste pytanie jest jednocześnie ogromnie trudne do krótkiego, precyzyjnego zdefiniowania. Myślę, że zabierając się za pisanie, za CRUCIFIXIO, chciałem przede wszystkim opowiedzieć fragment życia Piotra, które niszczył alkohol. Pewnie też przez tę opowieść chcę przestrzec innych, którzy mniej bądź bardziej uzależnieni od picia, nie zdają sobie sprawy, jak marny czeka ich los, jeśli w porę nie zaczną się leczyć. Alkoholizm to choroba niebezpieczna, jak na przykład nowotwór. Jeśli przez to opowiadanie uratuję choćby jedno życie, to tak jakbym uratował cały świat… Ostatnie zdanie niemal dosłownie pochodzi z filmu LISTA SCHINDLERA.
Historie z życia, obserwacje, fantazja? Gdzie Jakub Rawen szuka inspiracji?
W opowiadaniu jest wszystko, co wymieniłeś. Inspiracji do CRUCIFIXIO generalnie nie musiałem szukać, taki trochę był mój los, takie było życie tych, których nieraz bardzo polubiłem, ale niewielu już z nich chodzi po ziemi, nie dali sobie rady z uzależnieniem.
- Dlaczego proza, a nie inna forma twórczej ekspresji?
Chyba powinno się pisać o tym, czego się doświadczyło. Mnie nie interesuje świat wymyślony, wydumany, nieprawdziwy, oderwany od prawdziwości ludzkiego losu. Jestem przekonany, że ktoś kto na przykład nie przeszedł przez alkoholowe piekło, nie ma prawa pisać o nim, bo go nie zna. Krótko, ale szczerze.
- Alkohol. Czy da się żyć w kraju w którym nikt nie pije? Jak on by wyglądał.
Nie ma takiego kraju. Różnica polega tylko na kulturze picia. Jasne, można temat rozszerzyć i rzec, że w naszym kraju piło się zawsze i przeważnie zbyt dużo. Najpierw w socjalizmie celowo rozpijano naród, brakowało podstawowych artykułów, ale jakaś berbelucha zawsze była w zasięgu ręki. Pito wówczas nawet wódkę Bałtyk, co za piękna nazwa, produkowaną podobno z… karbidu. Po wypitej ćwiartce głowa bolała tydzień. Dziś z kolei półki uginają się od alkoholu, jest zbyt łatwo dostępny, szczególnie dla młodych. W USA, gdy się wejdzie do lokalu i chce zamówić alkohol, trzeba mieć skończone 21 lat. A u nas…? Pije się praktycznie o każdej porze i w każdym miejscu, a społeczeństwo to akceptuje. Nie wypijamy najwięcej alkoholu na świecie, przeliczając na czysty spirytus, ale kultura picia leży u nas na łopatkach, a poza tym nasze trunki są przeważnie mocne, minimum 40%. Jakby wyglądał świat bez wódki? Jestem w stanie to sobie wyobrazić, ale refleksję w tym temacie zachowam dla siebie.
- Dlaczego ludzie piją? Gdzie jest ta cienka granica, czy w ogóle istnieje?
Powodów jest całe mnóstwo. Ograniczę się do kilku podstawowych: dla dodania sobie odwagi, pokonania stresu, dla zabicia czasu i poradzenia sobie z samotnością. A także dlatego, że osoba niepijąca w naszym kraju jest postrzegana, jako chora, ułomna. Jest towarzysko podejrzana! Może dlatego, ze kiedyś, w tamtym ustroju, gdy ktoś odmawiał kieliszka to uważano go za konfidenta, za kogoś współpracującego z bezpieką. Granica? Powolne uzależnienie jest raczej nie do wychwycenia dla przeciętnego człowieka. Dopiero, gdy ktoś już po części uzależniony trafi na psychologa, psychiatrę lub niepijącego alkoholika, ci bardzo szybko dostrzegą u niego objawy choroby. Długi i skomplikowany temat. Można o nim poczytać na stronach internetowych.
- Crucifixio. Ku przestrodze? Jaki jest prawdziwy sens szarej codzienności Piotra?
Niewątpliwie tak. Książka nie jest jednak li tylko o piciu wódki. Powiedziałbym, że raczej o miłości, w kilku odcieniach, z którą Piotr sobie nie radzi. Jego dość nietypowy los nie jest łatwy do jednoznacznego określenia. Dla mnie, autora, najważniejsze jest to, co on myśli szamocąc się z życiem, i to, co przyczyniło się do tego, że stał się alkoholikiem. Jaki jest prawdziwy sens szarej codzienności Piotra?
W całym tym losowym konglomeracie jego losu może i nie ma sensu, ale… Ale może opisując jego – wcale nie takie monotonne – życie udało mi się coś ważnego powiedzieć tym, którzy – po przeczytaniu POLSKIEGO RAUSZU – będą się z nim utożsamiać, przede wszystkim w kwestii uzależnienia alkoholowego, a kończąc lekturę klepną się dłonią w czoło i krzykną: jestem jak Piotr!