Elizka zaprosiła mnie do pokoju obok. Jedną ścianę zajmowała ogromna biblioteka wypełniona tysiącami książek. Przy rozkładanej kanapie stał przenośny barek, zawierający wszystko, co niezbędne dla wzmocnienia literackich doznań. Na stoliku połyskiwała mosiężna siedmioramienna menora. Dopełnieniem tego intelektualnego wystroju była rozłożona na podłodze skóra olbrzymiego niedźwiedzia brunatnego. Okazało się bowiem, że Stiopa jest doświadczonym kłusownikiem.