Lata 1982-1985 można uznać za okres pewnego politycznego uspokojenia, choć zakłóconego zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki, oraz za okres stagnacji gospodarczej, która pogłębiała się w następnych latach. Najbliższe otoczenie gen. Wojciecha Jaruzelskiego doszło do wniosku, że trzeba podjąć radykalne działania, zapoczątkowane zmianą premiera. We wrześniu 1988 r. Zbigniewa Messnera zastąpił Mieczysław F. Rakowski.
Zmiana premiera i rządu miała zaowocować zmianą polityki gospodarczej, znaczną jej liberalizacją. Ducha zmian najbardziej oddaje tzw. ustawa (Mieczysława) Wilczka – ustawa o przedsiębiorczości. Gwoli prawdy historycznej należy jednak zaznaczyć, że w rzeczywistości reformę opracował prof. Zdzisław Sadowski, wicepremier w ekipie Messnera
Jednocześnie trwały nieformalne rozmowy, wymiany listów między ludźmi władzy i opozycji. Zbliżenie obu środowisk nie obyło się bez protestów w ich otoczeniu. Obrady Okrągłego Stołu były ewenementem w bloku wschodnim. Oto bowiem partia rządząca nie tylko zdecydowała się na wolnorynkowe reformy, rozmowy z opozycją, ale jeszcze na oddanie władzy po wyborach z 4 czerwca 1989 r. W ich wyniku doszło do utworzenia rządu Tadeusza Mazowieckiego.
Wybór Jaruzelskiego na prezydenta nie był wcale oczywisty, sam generał bowiem nie był przekonany co do kandydowania na ten urząd. Wahał się. Zrozumiałe więc, że objęcie przez niego prezydentury było znaczącym punktem jego rozmów z przybyłym do Polski prezydentem USA George'em Bushem.
Z raportu Wiesława Górnickiego z 1986 r.
W dążeniu do odzyskania utraconych obszarów w sferze nadbudowy Kościół postępuje bez skrupułów, często z jezuickim cynizmem, czego dowodem jest udostępnianie ambon i sal parafialnych byłym stalinowcom, ateistom i Żydom, którzy pełnią funkcję „reprezentantów kultury chrześcijańskiej”.
Z wywiadu Stanisława Cioska
Kościół był bardzo wstrzemięźliwy, jeśli chodzi o Okrągły Stół i podzielenie się władzą z „Solidarnością”. Jakby przeczuwał, że lepiej było mu z komunistami niż z nie wiadomo kim.
Z tekstu prof. Bronisława Łagowskiego
Wojciech Jaruzelski był Aleksandrem Wielopolskim, któremu się udało. (…) Jaruzelski przeprowadził swoje zamiary, bo miał wojsko, Margrabia swojego wojska nie miał.
Z wywiadu Stanisława Cioska
(…) Zapisy Okrągłego Stołu – to był przecież naiwny socjalizm. Mieszkania wszystkim, waloryzacja płac… Podpisaliśmy się pod utopijnym socjalizmem. Ciągle potem wypytywałem Mazowieckiego: skąd wyście wyszli z tą koncepcją dzikiego kapitalizmu? Jak to się stało?
Technicznie [KAPITALIZM] zaczęła partia, Wilczek, Rakowski. Wcześniej niż Sejm kontraktowy. Ale to było tak, że wolność rynkowa, lecz wciąż socjalizm. Otóż socjalizm sam umarł, można by powiedzieć. Nikt go nie rozwiązywał. Niezauważalnie wręcz. Taka była uroda tych czasów.