Po śmierci swojego ojca Bruno Bromski potrzebował wiele czasu, by uporać się z tą bolesną stratą. Na szczęście mógł liczyć na wsparcie bliskiej osoby, Olgi, z którą łączy go nie tylko silne uczucie, ale też wspólna pasja: skoki spadochronowe. Wygląda jednak na to, że los szykuje dla niego kolejną przykrą niespodziankę. Mama Brunona z dnia na dzień znika i nikt nie potrafi ustalić, co się mogło wydarzyć. Mężczyzna rozpoczyna intensywne poszukiwania, w które włącza się nie tylko życzliwy sąsiad, ale i grono przyjaciół z aeroklubu. By odnaleźć Bognę Bromską, cała ekipa będzie musiała uruchomić wyobraźnię i posłużyć się bardzo nietypowymi metodami śledczymi…
Bogna Bromska otworzyła oczy i natrafiła na ścianę słabo rzednącego mroku. Była kobietą nie najmłodszą, ale jakby na przekór temu każdego dnia tryskała energią. Teraz jednak towarzyszył jej ogromny dyskomfort. Odczuwała niezrozumiałą bezsilność. Leżała na czymś niewygodnym. Próbowała palcami rąk sprawdzić, co to jest. Dotknęła czegoś sztywnego i szorstkiego, co przypominało materiał, z jakiego wykonuje się worki. Z trudem odwróciła głowę. Wyglądało na to, że znajduje się w marnie skleconym szałasie. Ledwo rozpoznała zarys grubych i cieńszych gałęzi ciasno ze sobą poprzeplatanych. Zdawało się jej, że widzi krzesło. Gęstawy mrok, jaki panował we wnętrzu, nie pozwolił dojrzeć nic więcej. (…) Zamknęła oczy… i naraz zobaczyła siebie jadącą kabrioletem. Droga świeciła pustkami, a po obu jej stronach zielenił się las. Była w wyśmienitym nastroju. Wybrała się na zakupy. Niespodziewanie tuż za nią wyrósł jak spod ziemi biały jeep.
Bożena Makowska
Jestem absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Warszawie. Przez trzydzieści lat pracowałam w szkole podstawowej. Od ponad dwudziestu mieszkam razem z mężem w podkonińskiej wsi. Towarzystwa dotrzymują mi dwa psy, owczarek niemiecki i chiński grzywacz. Mam żonatego syna i wnuczkę. Cieszę się bliskim otoczeniem przyrody. Żyję w przyjaźni ze zwierzętami. Jedno z moich wieloletnich zainteresowań, któremu jestem niezmiennie wierna, to literatura. Napisałam kilkadziesiąt wierszy.
Powieść „Niech prowadzi nas Poker” napisałam, aby podkreślić wartość stosunku człowieka do świata przyrody, a także po to, by zwrócić uwagę na walory pozytywnych relacji międzyludzkich.