Czy to możliwe, że wypadki nie są po prostu nieszczęśliwym zrządzeniem losu, a samobójstwa są tylko pozorowane? Czy ich ofiary są tylko marionetkami istoty wyższej? Co jeśli to, kto następnym razem odegra główną rolę w takim spektaklu, zależy tylko i wyłącznie od rozpieszczonego chłopca z bogatego i starego domu? Co jeśli ci, co pozornie lekko umarli, w rzeczywistości doświadczyli niewyobrażalnego bólu? Co jeśli ich wielokrotnie gwałcono albo nawet obdzierano ze skóry? Czy to wszystko coś by znaczyło? Czy ktoś powstrzymałby istoty okrutne, pragnące tylko jednego… twojej śmierci?