Drżymy, że energii może zabraknąć, lękamy się też o klimat i środowisko, które cierpi od spalin. Dyskutujemy, jak zapewnić czyste i wydajne źródła ciepła i mocy. A jednocześnie rośnie świadomość nierówności w dostępie do energii. Gdy w krajach wysoko rozwiniętych powstają już samochody na paliwo wodorowe i wyrafinowane elektrownie słoneczne, 2,7 mld osób do ogrzewania i gotowania wykorzystuje – jak tysiące lat temu – drewno, odpady, suszone zwierzęce odchody. W epoce komputerów i telefonów komórkowych 1,3 mld ludzi nie ma dostępu do energii elektrycznej. Dlatego jednym z celów, jakie stawia sobie Organizacja Narodów Zjednoczonych, jest zapewnienie do 2030 r. powszechnego dostępu do prądu. Brzmi pięknie, ale czy to nie kolejne pobożne życzenie? Pytanie o przyszłość energetyczną świata (i Polski) należy do tych najważniejszych, najcięższych i najciekawszych.