Własny dom – najważniejszy punkt odniesienia. Tyle piszemy o tym, jak go najlepiej zaprojektować i urządzić. Jak sprawić, by był ostoją. Latami gromadzimy rzeczy. Wartościowe obrazy i książki idą z nami przez życie jak najwierniejsi przyjaciele. A potem nagle trzeba zostawić to wszystko, spakować życie do jednej walizki, uciekać jak najdalej.
Na finiszu pracy nad wiosennym numerem nieustannie myślę o tych, którzy w okrutnych okolicznościach stracili swoje bezpieczne miejsce i bliskich.
Wysyłamy do druku to wydanie niczym „pocztówkę z innego świata”. Wszystko wydawało się wracać na dobrze znane tory. Zamierzaliśmy właśnie wziąć głęboki oddech. Może zbudować dom z drewna nad jeziorem, może odmienić wygląd sypialni albo wybrać się na wystawę malarstwa Tamary Łempickiej.
W konfrontacji z wojenną zawieruchą człowiek traci zachłanność wobec życia. Wielu cytuje Barańczaka: „Jeżeli porcelana, to wyłącznie taka, której nie żal pod butem tragarza lub gąsienicą czołgu...”.
Jak w obliczu wojny, toczącej się tuż obok, przywrócić światu poczucie ładu?
Jak odzyskać dawną wiarę w dom? Może marzyliście czasem o życiu w drodze, pomiędzy, w poszukiwaniu. Ale z wyboru, dla ekscytacji wolnością i odkrywaniem świata. Nie da się jednak zamieszkać w ucieczce.
Próbujemy odnaleźć inny sens – bez tego, co miało być na zawsze.
Trwamy, a więc starajmy się przydać innym.
Zapraszamy do lektury!