Na pierwszy rzut oka „Wstydliwa historia piękna” opowiada o narodzinach gigantów przemysłu kosmetycznego – Heleny Rubinstein i L’Oréal. Jakim cudem niewykształcona Żydówka polskiego pochodzenia stała się najbogatszą kobietą swoich czasów? Co sprawiło, że syn piekarza Eugène Schueller zbudował jedną z największych korporacji świata? Na tym podobieństwa między bohaterami tej książki się kończą, a zaczynają się fundamentalne różnice. Helena swoim przykładem manifestowała wiarę w emancypację kobiet, Schueller uważał, że rolą żony jest siedzenie w domu. On kolaborował z nazistami, ona z okupowanego Krakowa ratowała kolejnych żydowskich krewnych. Nie jest to jednak opowieść w dwóch tonacjach – o dobrej Helenie i złym Eugènie. Nic z tych rzeczy. Ruth Brandon pokazuje nie tylko, jak nieprawdopodobnie zawiłe są ścieżki ludzkich losów, ale także jak te dwie postacie sprzed dekad wciąż na nas oddziałują. Tak naprawdę jest to jednak opowieść o kulisach wojny o kobiecą duszę. Złudzeniach, które czasem są ważniejsze niż fakty. „Helena była typem XIX-wiecznego przedsiębiorcy – humorzasta i ekscentryczna w zarządzaniu. Schueller (...) reprezentuje inny styl. Przedsiębiorcy, których podziwiamy dzisiaj za innowacyjność i dyscyplinę, to jego następcy. Schueller to Steve Jobs. To Mark Zuckerberg”.
Malcolm Gladwell, „The New Yorker”