Lektura obowiązkowa dla każdego, kogo interesują nieznane historie Polskiego Państwa Podziemnego, bohaterów AK i NSZ oraz Powstańców Warszawy. Barwne i nietuzinkowe wspomnienia spisane oczami jednego z najważniejszych członków Podziemia. To nie jeszcze jeden leksykon biograficzny. To książka, jak zwykle u Korbońskiego, z mnóstwem anegdot i nieprawdopodobnych wydarzeń, nieznanych faktów i ciekawostek o bohaterach, których znał osobiście. Od tych najbardziej znanych, aż po tych nieznanych lub już zapomnianych.
28 listopada 1939 roku na Hożą 14 wpadło nad ranem gestapo. Stali nad marszałkiem Ratajem, jak się ubierał i zabrali go bez płaszcza i drobiazgów. Pierwsze pytanie samo się narzucało: czy już odkryto głowę konspiracji? (...)
Ubrany starannie i z piękną teczką w ręku, pozując na Niemca, spotkałem się przed gmachem gestapo w alei Szucha z Hanką i moją żoną Zosią i odebrałem od nich paczkę dla Rataja.(...)
Do bramy ruszyłem pewnym krokiem. Żandarmi stuknęli obcasami i przepuścili bez słowa. Dobry początek! Wzięli mnie za Niemca. Po gmachu wędrowałem jakąś godzinę nienagabywany przez nikogo. (...) Tracę powoli spokój i pukam do pokoju to tu, to tam i pytam moim kiepskim niemieckim, gdzie mógłbym się dowiedzieć o aresztowanym Macieju Rataju. Jedni odpowiadają uprzejmie, drudzy gburowato, że to nie tu. Wreszcie dostałem kartkę z numerem pokoju i nazwiskiem Thiele. (...)
Za biurkiem ujrzałem stojącego oficera gestapo olbrzymiego wzrostu, który patrzył na mnie ostro i nieprzychylnie. Twarz przystojna, rysy regularne. Jeszcze dzisiaj bez trudu wywołuję ten obraz.
Fragment książki
Co w moich oczach nadaje osobom, z którymi się osobiście zetknąłem lub współpracowałem, cechy bohaterów Polskiego Państwa Podziemnego? W tym miejscu muszę podkreślić, że wchodzą w rachubę tylko moje osobiste kontakty, przeżycia, poglądy i oceny, nie posiłkowałem się w nich innymi opiniami, zwłaszcza historyków drugiej wojny i okupacji, których poniekąd wyręczam, pisząc wiele o kulisach i lżejszej stronie moich z bohaterami stosunków. Rzecz oczywista, że ponoszę za moje słowa całkowitą odpowiedzialność.
Stefan Korboński