K-A-T-A-S-T-R-O-F-A. Zacznijmy od tego, że nazwiska są nielicencjonowane więc Bieleckim w biało-czerwonych barwach nie pogracie. To dałoby się jeszcze przeżyć, w końcu poza naszą kadrą prawdopodobnie mało który kibic potrafi wymienić jakiegokolwiek szczypiornistę. Niestety jeśli chodzi o samą grę to już początek nie nastrajał optymizmem, gdyż przy ładowaniu meczu obraz zaczął "skakać, przypomniały się stare czasy gdy trzeba było poprawiać antenę w telewizorach. Później już problemów technicznych nie było, ale co z tego skoro sama rozgrywka jest równie przyjemna jak słuchanie black metalu dla wiejskiego proboszcza. Fizyka jest koszmarna, zawodnicy poruszają się sztywno, wpadając na rywala po prostu zatrzymują się na nim jak na ścianie, "interwencje"bramkarzy są chyba generowane losowo bo czasami bronią strzały z bliska w nieprawdopodobny sposób, a innym razem gdy rzuciłem piłkę z dość daleka po prostu przeleciała bramkarzowi obok ręki. Poświęciłem tej grze około godziny i nie znalazłem żadnego elementu, który mógłbym pochwalić. Cieszę się, że wydałem na nią tylko 6 zł z promocji, będąc szczerym nawet tej kwoty ta gra nie jest warta, jeżeli nie macie co zrobić z drobniakami powrzucajcie do studzienki kanalizacyjnej, przynajmniej fajnie pochlupie.