Kiedy Lila odzyskuje świadomość po wypadku, rodzi się na nowo. Jej głowa jest jednak zupełnie pusta, niczym niezapisana karta. Lila stara się zbudować swoje życie od podstaw, zweryfikować dawne znajomości, odnaleźć siebie. Mimo pomocy najbliższych nieustannie błądzi. Na domiar złego demony przeszłości nie dają o sobie zapomnieć. Stopniowo powracające wspomnienia nie przynoszą Lili upragnionego spokoju. Wręcz przeciwnie, odsłaniają przed nią prawdziwą historię jej związku z Jacobem, o której wolałaby nie wiedzieć. A to dopiero początek trudnej drogi, którą będzie musiała przebyć, by wybaczyć temu, który zranił ją najmocniej, i raz jeszcze dać sobie szansę na prawdziwą miłość…
Tej nocy prawie nie zmrużyłam oka. Ciągle wertowałam wspomnienia, które udało mi się odzyskać. Rozpamiętywałam czasy przed moim związkiem z Jacobem. Miałam w nim wtedy świetnego przyjaciela, na którym zawsze mogłam polegać, który nigdy by mnie nie opuścił. Miałam brata, który chociaż mnie wkurzał do granic możliwości, nigdy nie odwrócił się ode mnie i nie pozwolił mi się rozpaść. Teraz wiedziałam, że obaj są zdolni do tego, o co kiedyś bym ich nie podejrzewała. A wszystko to zawdzięczaliśmy miłości. Tej cudownej, uskrzydlającej… Tej, o której piszą poeci, dopóki sami nie dostaną od niej po dupie. I oczywiście tym wszystkim osobom, które raziło w oczy to, jak się wspieramy, jakie razem mamy szczęście. Zamiast się odwrócić i nie patrzeć, woleli nas zniszczyć dla świętego spokoju i chorej satysfakcji.