"Nad Rospudą i Pregołą znowu świeciły łuny. W dzień nad drzewami puszczy, kłębiły się dymy podświetlone czerwienią pożogi. Budziły trwogę i zarazem ostrzegały, o Krzyżackim pochodzie. Pod niebo leciał krzyk wyrzynanej w pień ludności, błagającej litości, której nie znali rycerze w białych płaszczach. Rycerz Konrad von Thierberg, prowadził trzema szlakami trzy zastępy knechtów na ziemię Kymen i gródek w Mieruniszkach. Z trzech stron weszli na ziemię Jaćwieży, zwaną także Sudowią idąc brzegiem, szeroko rozlanej rzeki bez nazwy. O dzień drogi z tyłu, ciągnął główny obóz z wojennym osprzętem. Oddziały knechtów prowadziły dwie dziesiątki zakutych w żelazo rycerzy zakonnych w białych płaszczach z czarnym krzyżem. Na głowach, żelazne garnkowe hełmy z wyciętą szczeliną. Przy pasach, wysoko podciągnięte proste, długie oburęczne miecze na szyi mizerykordie włożone w ogniwo rycerskiego łańcucha. Na lewym ramieniu płaskie prostokątne tarcze." - Fragment