Szkice malajskie swoją nazwę zaczerpnęły od książki z anegdotami gubernatora brytyjskiej kolonii na półwyspie malajskim, Franka Swettenhama, z 1895 roku. W rękach Alfiana Sa’ata szkice te przeobrażają się w mikroopowiadania – migawki ze społeczeństwa malajskiego w Singapurze i rodzinnej Malezji.
Tu mały chłopiec zasypia w autobusie z paczką chrupiącego keropoku na kolanach, a parę stron dalej ojciec wspomina syna, trzymając w dłoniach jego dowód osobisty z symboliczną dziurką, przekłutą w urzędzie. Młoda kobieta szuka pracy, wierząc, że znajdzie miejsce, w którym z dumą będzie mogła nosić swój tudung. Zegar odmierza godziny, zaglądamy na kolejne ulice, ale nawet nocami życie toczy się dalej – w Singapurze nocną porą opowieści jest bez liku. Alfian Sa’at pozwala nam dostrzec w nich prawdziwych Malajów i Malajki, pokazuje, jak żyją, o czym marzą i z jakimi trudnościami mierzą się na co dzień.
"Kiedy (...) wreszcie dotarłam do skrzynki pocztowej, okazało się, że mam przed sobą dwie oddzielne wrzutnie: „Singapur” i „Pozostałe kraje”. Chwilę się zawahałam. Siostra wcześniej pytała, za kogo ja się mam. W jakim kraju niby żyję? Jakiego kraju pragnęłabym dla siebie? Byłam inna nie po to, żeby tylko być inną. A bycie inną nie jest tym samym, co bycie trudną."