Jo ma wrażenie, że jej życie stanęło w miejscu. Trudne doświadczenia z dzieciństwa, skomplikowana relacja z rodzicami oraz poczucie dojmującej samotności uniemożliwiają jej rozwinięcie skrzydeł. Aby wyzwolić się od buzujących w niej toksycznych emocji, udaje się w podróż z tajemniczym Panem Id. Wędrując po niezwykłej wyspie, na nowo odkrywa znaczenie słów: miłość, dobro, piękno. Staje oko w oko ze śmiercią i uczy się, jak stać się dorosłą, świadomą siebie kobietą. Wkrótce Jo czeka sprawdzian, podczas którego okaże się, czy doświadczenia z podróży pomogą jej uporać się z tym, co najbardziej bolesne i trudne do zrozumienia…
Gdy mąż wyjechał, zapomniała, co było między nimi raniące. Tłumaczyła sobie, że chwilowo kusi ją dłuższy pobyt w obcym kraju, wizja doświadczenia czegoś nowego, dostatniejszego życia za pieniądze, które teraz on zarabiał. Chciała też uchodzić za odpowiedzialną i przedstawić się jako ta, która próbuje ratować małżeństwo. Twierdziła jednocześnie, że nie wie, co robić. Wiedziała tyle, że coś trzeba. W czasie naszej rozmowy przypomniała sobie, jak kiedyś potrafiła wpływać na swoje życie. Teraz nie umiała się przed sobą przyznać, że ciągnie ją do męża. Nie miała nadziei, że potrafi wrócić do niego na dłużej. Wciąż chciała wracać, zamiast iść dalej, do przodu.
W zamęcie słów ginęły najprostsze stwierdzenia.