Prolog Noc była duszna, a powietrze ciężkie od zapachu deszczu, który nieuchronnie nadchodził. Uliczki Mediolanu, skąpane w żółtawym świetle latarni, wydawały się opustoszałe, lecz w ciemnych zaułkach tętniło życie, o jakim zwykli ludzie nie mieli pojęcia. Luca De Santis, głowa jednego z najpotężniejszych syndykatów mafijnych we Włoszech, siedział w kącie ekskluzywnego klubu, obserwując świat przez kieliszek czerwonego wina.