"Małe czółno zwinnie posuwało się po falach i wkrótce przybiło do lądu. Rzekomo ranny mruknął zadowolony. / — Nareszcie! Ależ durnie, ci Anglicy! Nawet na pustkowiu nie rozstają się z cylindrem. Do diabła! Co to za długi nochali? / Sępi Dziób wysiadł z czółna, pozostawiwszy w nim obu wioślarzy, i zbliżył się powoli do leżącego na ziemi Meksykanina. Polecił wioślarzom natychmiast uciekać, gdyby zdarzyło się coś nieoczekiwanego." (fragment)