We współczesnej Warszawie dochodzi do serii makabrycznych zdarzeń. Pod samochodem wokalistki Niny Goldfarb wybucha bomba. W fabryce wódek podczas strzelaniny ginie dwóch ludzi, a ich ciała znikają z kostnicy. Niewierna żona znajduje w mieszkaniu zmasakrowane zwłoki męża. To nie koniec brutalnych morderstw. Szybko okaże się, że zbrodnie są ze sobą powiązane, lecz tropy się gubią. Dochodzenie prowadzi wyjątkowy duet policyjny: Szubert i Szuman.
Agenci obcego państwa, stara atystokracja, ciemne interesy na rynku nieruchomości… wszystko to sprawia, że śledztwo wyjątkowo się komplikuje. A tymczasem rozwija się historia, od której nie można się oderwać, rozgrywająca się w Polsce, Szkocji, Izraelu oraz …za czasów Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
„Bastard”, powieść senacyjna z wątkiem śledztwa w sprawie zabójstw, brawurowo przedstawia nie tylko wielką aferę kryminalną, ale i na jej tle historię dziedziców polsko-litewskich książęcych rodów.
Tym razem nie mogła przyjść wcześniej. Postanowiła zaryzykować konfrontację. Już w korytarzu poczuła dziwny, metaliczny zapach. Otworzyła drzwi sypialni. Kotary były zasunięte, nic nie widziała. Zapaliła światło. Wojtek wisiał na haku od żyrandola. Cały we krwi. Na głowie miał czarny, katowski kaptur, ale Halinka nie miała wątpliwości, że to on. Przecież nikt inny nie zrobiłby jej takiego obrzydliwego kawału!
Przez chwilę miała to samo absurdalne wrażenie, jakiego doświadczył Wojtek, kiedy zobaczył ją klęczącą przed tamtym facetem: że to nie dzieje się naprawdę, że jest na planie jakiegoś dziwacznego filmu.
Kiedy zrozumiała, że to jednak nie film, straciła przytomność. A kiedy ją odzyskała, próbowała zdjąć ciało męża z haka. Nie dała rady, więc kuchennym nożem odcięła linkę. Położyła Wojtka na dywanie. Dopiero teraz zauważyła, że na ścianach pokoju są jakieś napisy, znaki nabazgrane krwią.
Zrobiło jej się niedobrze. Pobiegła do łazienki. Zwymiotowała.
Kiedy wreszcie doszła jakoś do siebie, próbowała myśleć.
Była przekonana, że to jej na złość Wojtek popełnił samobójstwo, a przy okazji zapaćkał krwią cały pokój. Nie przyszło jej do głowy, że samobójcy rzadko sami się obrzezują i wycinają sobie na ciele kretyńskie symbole.
(fragment)