Zdecydowanie nie są to ulubieni sąsiedzi Polaków, choć sąsiedztwo to fizycznie ogranicza się do krótkiej granicy Polski z obwodem kaliningradzkim Federacji Rosyjskiej. Według badań CBOS w 2020 r. sympatię wobec Rosjan deklarowało 26 proc. obywateli RP, podczas gdy niechęć – 42 proc. Gorzej w tym polskim rankingu sympatii (wśród 23 ujętych w badaniu nacji) wypadają tylko Turcy, Romowie i Arabowie. Drugi wielki sąsiad, Niemcy, jest bardziej lubiany (36 proc. sympatii) niż nielubiany (29 proc. niechęci) i zajmuje miejsce w środku stawki (13). Prawdom i mitom we wzajemnych relacjach Polaków i Niemców poświęciliśmy „Pomocnik Historyczny” w 2018 r. Czas więc na Rosjan. Od razu ważne zastrzeżenie semantyczne. Mniej więcej do połowy XVI w. w języku polskim odróżniano Rusinów, bezpośrednich sąsiadów (w dużym stopniu mieszkańców Wielkiego Księstwa Litewskiego), od dalekich Moskwicinów/ Moskali, zamieszkujących organizujące się, potężniejące i „zbierające ziemie ruskie” państwo moskiewskie. Kontakty Polaków z Moskalami na dobre zaczęły się, gdy Korona, po unii z Litwą, włączyła się w rywalizację Wilna z Moskwą o prymat na ziemiach zachodnioruskich, a z kolei moskiewscy władcy przyjęli tytuł carów Wszechrusi, ustanawiając cesarstwo rosyjskie, które wkrótce stało się śmiertelnym wrogiem Rzeczpospolitej.