W nauce pojęcie postdemocracy wprowadził brytyjski socjolog i politolog Colin Crouch już w 2000 r. Według niego oznacza ono sytuację, kiedy społeczeństwa nadal formalnie korzystają z wielu demokratycznych instytucji, zachowują pozory, ale w praktyce mamy do czynienia jedynie z wydmuszką, skorupą systemu. Prawdziwa energia polityczna umknęła już z „demokratycznej areny i kumuluje się w ekskluzywnych kręgach zdominowanych przez polityczno-ekonomiczne elity”.
Proponujemy album „zdjęć z podróży” po współczesnej zachodniej demokracji. Rozumianej nie tylko jako sposób wyłaniania władzy, lecz także jako system społeczno-polityczny. Zastanawiamy się, na ile one mogą być dla ludzi nauczką oraz czy na pewno jest możliwa obrona demokracji liberalnej. A może nie warto tego robić, bo może post-demokracja ostatecznie nie jest taka zła?
Zapraszamy do lektury!