W numerze:
Bibliofil szczęściarz
Tylko bibliofile wiedzą, jaka jest różnica między nabywaniem a zbieraniem. Są zmobilizowani do wchodzenia w temat bardzo głęboko, zwykle w dziedziny odległe od zawodu i potrzebują dużo czasu, aby ogarnąć intelektualnie tematykę, której artefakty kolekcjonują. Pewnie dlatego cała kolekcja Jacka Żurawskiego mieści się w jego gabinecie. Książki stoją uporządkowane, co doskonale pokazuje jego sumienność jako zbieracza. – Lubię przebywać w towarzystwie tych książek, z których każda ma swoją historię. Historię zapisaną w oprawach, dedykacjach, niekiedy zapiskach na marginesach, włożonych wycinkach gazet – o swojej pasji kolekcjonerskiej opowiada Jacek Żurawski, prawnik, historyk, specjalista z zakresu prawa medialnego
Od Husa do hokeja
– Mit Jana Husa i husytyzmu w jakiś sposób trwał w czeskim przekazie, ale politycy wykorzystywali go „ku pokrzepieniu serc” i do walki politycznej. Wykorzystywanie historii dziś nazywa się polityką historyczną. Ten mit zdyskontowali politycy XIX-wieczni, ich następcy, którzy tworzyli Czechosłowację, ale również komuniści, gdy przejęli władzę w 1948 roku. I do dziś jest obecny w Czechach. Każda generacja rządzących akcentowała elementy, które można było wykorzystać w bieżącej polityce, a które występowały w husytyzmie. Ci XIX-wieczni byli antyniemieccy (bo Niemcy dominowali w Czechach), ich następcy wykorzystywali mit husycki do walki z Kościołem katolickim, też Niemcami i szlachtą – rozmowa z Mariuszem Suroszem, autorem książki „Praga. Czeskie ścieżki”
Filmowe wyprawy pod znakiem Lema
W roku obecnym, będącym stuleciem urodzin Stanisława Lema, zapraszamy Czytelników na małą wycieczkę z udziałem Dziesiątej Muzy. Będzie nią przegląd filmowych adaptacji utworów naszego pisarza, jakich dokonywano za jego życia w Polsce i na świecie
Autor jest moim przewodnikiem i szefem
– Autora tłumaczonej książki traktuję z wielką uwagą, moim zadaniem jest jak najmniej uronić z zasobów, jakie mi powierza. Do czytelnika odnoszę się z szacunkiem – dbam o jego komfort poznawczy, o to, by lektura dostarczała mu takich samych przeżyć i wrażeń, jakie są udziałem czytelników oryginału. Do siebie mam stosunek podejrzliwy – nie ufam raz podjętym decyzjom, kontroluję samą siebie, sprawdzam, czy nie uległam błędnym wrażeniom lub pokusie pochopnego odczytania tekstu – rozmowa z Hanną Karpińską, tłumaczką tekstów literackich