„Za jakiś czas zostaniemy ewolucyjnie zastąpieni istotami, które dzielić od nas będzie przepaść o wiele większa, niż obecnie dzieli nas od mrówek. Mówienie z jakąkolwiek pewnością o czymkolwiek jest więc nie tylko bezczelnością, ale, co gorsza, nietaktem” pisze autor. Intelektualna prowokacja? Kokieteria wybitnego fizyka zajmującego się teorią kwantową, laureata kilkudziesięciu nagród za działalność naukową, ale też fotograficzną, filmową i za komponowaną muzykę? Podążając razem z Draganem na jego chybotliwej nieco, elektrycznej deskorolce (latem i zimą dojeżdża nią na wydział fizyki warszawskiego Uniwersytetu) musimy się uzbroić w cierpliwość. Wkrótce zrozumiemy, że wszystko, co człowiek kiedykolwiek zbudował, z piramidami, Wieżą Eiffla oraz Jezusem ze Świebodzina włącznie, zmieściłoby się bez trudu wewnątrz kostki sześciennej o boku pięciu kilometrów. Niby niewiele, ale ten sam człowiek przy pomocy kartki, długopisu i kosza na śmieci zdołał odkryć czarne dziury, w pobliżu których czas staje w miejscu, wymyślił, w jaki sposób wykorzystać osobliwe prawa mechaniki kwantowej do wykonania teleportacji, a także uzmysłowił obie, że podobnie jak wszystkie mikroskopijne cząstki kwantowe, on również znajduje się w wielu miejscach na raz.